Autor: A.Mason | czwartek, 05 kwietnia 2007 - 15:57
Kategoria: Publicystyka

Spider-ManTrafił w moje dłonie komiks. Nie byle jaki, bo „The Spectacular Spider-Man” odcinek 1/2005 z serii „Extra DK” tygodnika „Dobry Komiks”. Spider-Manem ostatni raz zaczytywałem się w czasach, gdy był wydawany jako „The Amazing Spider-Man” na początku lat 90-tych jeszcze przez TM-Semic, dlatego łezka mi się w oku zakręciła, gdy ujrzałem okładkę nowszych przygód Człowieka Pająka.

Kiedy otworzyłem komiks, żeby zobaczyć co jest w środku, miriady pajączków zaczęły biegać mi po plecach w niekończącej się pogoni za wszystkimi złoczyńcami świata. Co to jest!? Co to za kreska!? Kto ze Spider-Mana zrobił bajeczkę dla dzieci!? Pająk wygląda jak sflaczała dmuchana lalka, jak zrobiona z baloników żyrafa! Fuuuja! Mimika twarzy przypomina mimikę Pokemonów, bueee! Gdzie są przestrzenie i budynki mające jakiś wyraz, mające w sobie coś niepowtarzalnego?! Ohyda! Kto zrobił z Spider-Mana Teenage Mutant Ninja Hero, że wszystkie scenerie wyglądają jakby Pająk walczył w kanałach!?

Dawny Spider-Man był brzydki, ale nie aż tak, tam przynajmniej tło żyło jakimś życiem! Zdecydowanie nie podoba mi się manieryzm rysunku nowych przygód Człowieka Pająka. Jedynie kolorystyka daje radę, ale też tylko tam, gdzie jest stonowana, bo sceneria dzienno-słoneczna potęguje wrażenia wspomniane przeze mnie wcześniej… I papier, jest znacznie lepszy. Właściwie wyrzuciłbym od razu komiks do kosza, gdyby nie to, że trzeba było zrobić wpis w blogu. Z przymusu więc zacząłem czytać…

Na szczęście komiks ratuje warstwa fabularna – sztampowa do bólu, nieoryginalna, przegadana i nudna jak telenowela, w której już po pięciu minutach wiesz, co się wydarzy na końcu. „The Spectacular Spider-Man” naprawdę nieźle spisuje się jako telenowela, ale jako pojedynczy egzemplarz – nadaje się tylko do kosza. Przyjaciel Petera Parkera – doktor Curt Connors jest jaszczurką i naukowcem szukającym leku na raka. Doktor ma też dziecko, z którym nie bardzo jest się w stanie porozumieć… Dalej to już każdy może sobie dopowiedzieć, co się będzie działo – sporo rozterek moralnych, gadek-szmatek i trochę walki.

Będę się musiał kiedyś przejść po księgarniach i sprawdzić jak wygląda stan naszego komiksu, bo właściwie skończyłem na tym, który znam z czasopism fantastycznych.

Wątpię jednak, żeby dotąd powstało coś lepszego niż Szninkiel…

Ostatni fajny komiks był na okładce „Września”…

Może się mylę?

Oby…

 

 

Komentarze są własnością ich autorów.
Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść.
W przypadku zauważenia jakiegoś uchybienia,
prosimy o kontakt z administratorami strony.
Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał RSS 2.0.
Możesz przeskoczyć na koniec strony i napisać odpowiedź.

2 komentarze

sobota, 14 kwietnia 2007 @ 00:10

Wątpię jednak, żeby dotąd powstało coś lepszego niż Szninkiel…

Ostatni fajny komiks był na okładce „Września”…

Może się mylę?

Oby…

Mylisz się :) Nie jest tak źle :) Ale typowy Marvel to faktycznie nie jest coś co mogłoby konkurować ze „Szninklem” :)

Napisany przez Zamorano
sobota, 14 kwietnia 2007 @ 00:35

Bo ja wiem?… Wczoraj przeglądałem między innymi półkę z komiksami we wrocławskim Empiku. Pomijając, że rozpiździaj tam był, to naszych autorów nie zauważyłem poza chyba jakimiś dwoma (i klasyką – Kajko i Kokosze, Antresolki, itp.). Dla kogoś, kto przez ostatnie lata ignorował komiks, a wszelkie o nim informacje w czasopismach i na www regularnie omijał, to wyłapać coś ciekawego na półce jest trudno. Wszystkie okładki wyglądały niemal tak samo – pulpowato. Winą tego na pewno jest układ w Empiku, a w ksiegarniach, do których zaglądam, komiks także stanowi margines.

Następnym razem będę lepiej przygotowany na zakupy, poprzeglądam recenzje komiksów polskich i pojadę polować na określone tytuły.

Z ostatnich niepolskich komiksów, jakie pamiętam, że zrobiły na mnie dobre wrażenie to był Midnight Nation, imho o poprzeczkę wyżej niż Kaznodzieja.

Napisany przez A.Mason
Odpowiedz